Robotyzacja nową ewolucją?
Młodszy brat robota - cobot
Rozwiązania wspierające i zastępujące pracę ludzką wpływają na coraz szersze aspekty naszego życia, stając się stopniowo częścią naszej codzienności. Wiele wskazuje na to, że jesteśmy jeszcze na chwilę przed bardzo gwałtownym przyśpieszeniem postępu w dziedzinie robotyzacji. Kiedy jednak zaczęła się ta fascynująca historia?
Idea budowy urządzeń przypominających organizmy żywe pojawiła się już w starożytności. Jednak to dopiero era przemysłowa rozpoczęła praktyczny rozwój automatyzacji. Słowo “robot” zostało po raz pierwszy użyte jako określenie sztucznego człowieka w czeskiej sztuce Karola Čapka R.U.R. (Rossumovi Univerzální Roboti) z 1920r., gdzie początkowo służące ludzkości roboty zyskują świadomość i dochodzi do ich buntu. Przerażająca perspektywa.
Wiemy zatem, że roboty w znaczeniu znanym nam obecnie niedawno obchodziły swoje setne urodziny. Co jednak wydarzyło się przez ostatnie sto lat?
Na praktyczne zastosowanie od premiery sztuki Čapka robotyzacja musiała poczekać jeszcze około czterdziestu lat. Dopiero w latach sześćdziesiątych XXw. największe wówczas marki dynamicznie rozwijającego się sektora motoryzacyjnego zaczęły robotyzować niektóre czynności w procesie produkcji. Początkowo zaczęto zastępować maszynami zadania, które były trudne lub niebezpieczne. Nieco później robotyzacja wkroczyła także do prostych, nużących i powtarzalnych czynności niechętnie wykonywanych przez ludzi. Istotnym akceleratorem takich zmian był znaczny wzrost produktywności dzięki zastosowaniu systemów opartych na robotach.
Obecnie wraz z rozwojem technologii obok prędkości w grę wchodzą dokładność, powtarzalność i precyzja. Nowe możliwości sprzętowe i stale rozwijane oprogramowanie pozwalają na robotyzację coraz bardziej złożonych procesów. Automatyzacja prowadzi do znaczącego obniżenia kosztów produkcji jednostkowej, upowszechnienia wielu produktów i technologii.
Robotyzacja napotyka jednak liczne przeszkody. Ograniczona przestrzeń, coraz większa indywidualizacja produktów, coraz mniejsze serie, częste zmiany technologiczne, opór przed zmianami, coraz krótsze cykle życia produktów i wreszcie eliminacja pracy ludzkiej z łańcucha produkcji. Dochodzi jeszcze nierzadkie przekonanie, że robotyzacja dedykowana jest raczej do dużych przedsiębiorstw, natomiast sektorowi MŚP trudniej jest wdrażać zaawansowane rozwiązania.
Jak zaprojektować robota, który złamie te ograniczenia? Czy uda się to młodszym braciom robotów przemysłowych, cobotom? Robot współpracujący, bo stąd pochodzi jego nazwa – collaborative robot (ang. cobot) ma przełamywać te ograniczenia. Dane z ostatnich lat faktycznie wskazują, że udział cobotów w robotyzacji zdecydowanie przyśpiesza. Czy dotyczy to także zakładów zlokalizowanych w Polsce?
Gospodarka Polski według danych Banku Światowego zamyka pierwszą dwudziestkę krajów o największej wartości produkcji przemysłowej na świecie. Tymczasem wskaźnik robotyzacji w 2022 r. wynosił u nas według różnych źródeł od 50 do 60 robotów na 10 tysięcy pracowników. Jak wypadamy w stosunku do innych? W Niemczech wskaźnik ten sięga kilkuset sztuk, w Korei Południowej wynosi nawet około 1000, a średnia na świecie to około 150 robotów na 10 tysięcy pracowników. Czesi czy Węgrzy są w tym zakresie także zdecydowanie bardziej zaawansowani od Polski.
Dodatkowo w skali globalnej tylko 10% operacji produkcyjnych, które przy obecnie dostępnych rozwiązaniach nadają się do automatyzacji, zostało już zautomatyzowanych. Umiejętność adaptacji takich rozwiązań jest jednym z kluczowych czynników poprawy konkurencyjności na coraz bardziej wymagających rynkach.
Jesteśmy zatem jeszcze na początku drogi, która poprowadzi do… właśnie dokąd? Tę historię dopisze przyszłość i z pewnością będzie to pasjonująca opowieść!